niedziela, 2 grudnia 2012

bezy z zapachem pierniczków ;)

i oto jest kolejny post.
Dużo się dzieje, a tak mało czasu na pisanie, nie tylko bloga, ale i pracy mgr. Na szczęście jest czas na upieczenie słodkości pyszności. Bezy bo o nich mowa upiekły się już w piątek, a stało się to za sprawą tych w tle, czyli pierniczków. Ciasto wymagało samych żółtek, więc jak inaczej można wykorzystać pozostałe białka jeśli nie na cudowne błyszczące białe maleństwa:) Po za tym w lodówce czekały jeszcze inne białka właśnie na tą okazję i tym sposobem są bezy :) Słyszałam, że bezy są bardzo trudnym tematem i nie zawsze chcą wyjść takie jak powinny. Za swój osobisty sukces uważam fakt, że są to moje pierwsze własnoręcznie zrobione i udane bezy. Trochę tu poczytałam , podpytałam Babcię, która jest mistrzynią w robieniu ciasteczek i takie są efekty.


Składniki

6 białek
300 g cukru 

Białka ubijamy dodając stopniowo cukier na sztywną i gęstą pianę, cukier powinien się rozpuścić.  Piana będzie gotowa, gdy  odwrócimy miskę do góry dnem, a masa pozostanie na miejscu. Teraz nie pozostaje nic innego jak przełożyć pianę na blachę, można to zrobić szprycą, rękawem cukierniczym albo po prostu łyżeczką, jak ja to zrobiłam, ponieważ nie posiadam tak zaawansowanego sprzętu ;) 
Wydaje mi się, że cała sztuka pieczenia bez polega na ich odpowiednim wysuszeniu, ja moje trzymałam w zamkniętym piekarniku przez 2 godziny w temperaturze 105 stopni. Po tym dwugodzinnym wygrzewaniu stygły razem z piekarnikiem.



 
PS. Z tych 6 białek strasznie dużo wychodzi tych bezów, więc jeśli ktoś nie ma ochoty zjeść, aż tylu to proponuję proporcje 4 białka - 200 g cukru lub 2 białka - 100 g cukru.

PS2. Przepis na te pierniczki też się wkrótce pojawi, bo przecież trzeba je wcześniej upiec, żeby zrobiły się zdatne do zjedzenia bez łamania zębów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz