piątek, 15 lutego 2013

ciasteczka kruche i ....


To był 15 luty tak jak dziś, niedzielne przedpołudnie. Ciągle padał śnieg, choć było go już wystarczająco dużo. Byli umówieni na obiad u Jej rodziców. On zaproponował spacer przed obiadem. Ona się zgodziła. I tak spacerowali po zasypanych groblach, rozmawiając nie wiadomo o czym. Śniegu było po kolana, ale to nie miało większego znaczenia, przecież byli razem. Gdy zbliżali się do Jej domu, On ukląkł przed nią w tym wielkim śniegu, wyciągnął z kieszeni kurtki małe czerwone pudełeczko i zadał To pytanie "Czy zostaniesz moją żoną?" W tym momencie przestał padać śnieg, a zza tych gęstych ciężkich chmur na chwilę wyszło słońce. Ona oczywiście się zgodziła, przecież nie mogła pozwolić, by klęczał w tym śniegu ;)

  Ot taka historia pewnych zaręczyn.


Jako, że jest 15 luty upiekłam pyszne kruche ciasteczka dla Męża (z tego przepisu klik z połowy porcji)


składniki
250 g mąki pszennej
150 g masła
100 g cukru pudru
1 łyżeczka cukru waniliowego
3 żółtka
szczypta soli


wszystkie składniki zagniatamy ze sobą, ciasto zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na  30 minut do lodówki (ja wsadziłam na 15 minut do zamrażalnika, choć nie wiem czy to był doby pomysł). Ciasto rozwałkowujemy na grubość około 5 mm, wykrawamy dowolne wzory, przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy 10 minut w temperaturze 180 stopni C.

Ja swoje ciasteczka polukrowałam lukrem z wody i cukru pudru i barwników. Niestety proporcji nie podam bo robiłam to na oko.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz